Z daleka od wypożyczalni!

Ryzyko

Ten film robi ogromną krzywdę doskonałym książkom Patricii Conrwell. To przecież doskonałe kryminały, wciągające, angażujące, trzymające w napięciu. Najwyraźniej Cornwell nie ma szczęścia do adaptacji, bo cały ten film wypada blado, słabo, nieciekawie. Zdecydowanie lepiej czytać niż oglądać.
 

Tym bardziej, że w film nie zaciekawia już na samym początku, a czym dalej, tym tak samo trudno i całkowicie beznamiętnie. Prokurator okręgowa Monique Lamont chce zostać gubernatorem, dlatego musi popisać się przed wyborcami. Chce w związku z tym odgrzebać i spektakularnie rozwiązać sprawę sprzed lat, aby pokazać swoje możliwości. Win Garano dostaje służbowe polecenie ponownego rozpoczęcia śledztwa w sprawie morderstwa sprzed dwóch dekad. Nie wie tylko, że sprawa może dotyczyć niego samego.

 

 

 

 

 

 

 

Strasznie to wszystko beznamiętne i pozbawione emocji. Szkoda, bo książka jest naprawdę świetna, i to nie tylko ta ale i wszystkie książki pisarki. A tutaj rozczarowanie. Beznadziejnie pozbawieni emocji są aktorzy, dobrzy aktorzy, tutaj odgrywający kolejne sceny jakby od niechcenia. Daniel Sunjata, Annabeth Gish i Andie MacDowell to przecież aktorzy co najmniej przyzwoici, tutaj jednak pozbawieni emocji, nieciekawi, zupełnie nie będący w stanie zaangażować w swoją historię. Odgrywają przyzwoicie, ale jednak tylko przyzwoicie kolejne wątki ze słabego scenariusza, będącego chyba najbardziej mizernym elementem tego filmu. Cała historia jest chaotyczna, niespójna, nieciekawa. Trudno za nią nadążać, trudno jest nawet wykrzesać na to ochotę. I bardzo trudno jest wytrwać do końca. Zmęczenia nie zrekompensuje nawet miłe, choć niespecjalnie sensacyjne zakończenie. Nie było tak nieciekawej adaptacji dobrej książki od czasu kolejnego filmu na podstawie książki Stephena Kinga. Szkoda. Można, ale lepiej nie. Jeśli tylko macie cokolwiek innego do roboty.

O.K.

>>>powrót


 
Polityka Prywatności