WINO TRUSKAWKOWE
To nie jest film o miłości, chociaż miłość jest w nim obecna. To nie jest komedia, chociaż bohaterowie mówią śmieszne rzeczy. To nie jest kryminał, chociaż główny bohater docieka, kto zabił.... To nie film obyczajowy, chociaż prowincja urzeka tu swoimi kolorami. To nie jest też musical, chociaż namiętna Lubica tańcem wyraża swoją tęsknotę. To także nie jest film o duchach, chociaż duch prowadzi pogawędki z bohaterem. Kilka łyków "Wina truskawkowego" wprowadza nas w magiczny świat prawdziwego środka Europy. Miłość, zbrodnia, pokuta są tu naturalnym składnikiem życia, jak pory roku, motyle, odlatujące ptaki czy nieprzerwany szum górskiego potoku.
Dariuszowi Jabłońskiemu udała się rzecz niemożliwa. Przeniósł na ekran prozę Stasiuka. W jego filmie jak w "Opowieściach galicyjskich" wciąż mieszają się sacrum i profanum , jawa i sen, szczęście i tragedia
Krzysztof Kwiatkowski, "Życie Warszawy"
Twórcy przywołali tragikomiczny obraz rządzącej się własnymi prawami podbeskidzkiej wsi. Trafi tam policjant z Warszawy, zmagający się z problemem egzystencji i problemami egzystencjalnymi. To jego oczami oglądamy malowniczą miejscową społeczność obficie raczącą się tytułowym trunkiem (…) Ten prosty świat, przy czynnym udziale zabójcy kochanka żony, przywróci mu równowagę, wiarę w celowość życia, wreszcie wiarę w Boga. Piękne, nastrojowe kino.
Marek Sadowski, "Rzeczpospolita"
Znakomite "Wino Truskawkowe" Dariusza Jabłońskiego
Wojciech Kałużyński, "Dziennik"
Surowe, ale pełne dramatów i prawdy o życiu "Wino Truskawkowe"
Barbara Hollender "Rzeczpospolita"