Teraz już wiadomo. Siedem miesięcy przed premierą bodajże najbardziej oczekiwanego filmu roku, producenci ujawnili, że nie będą łagodzić filmu w stosunku do książki. Ślub Edwarda i Belli, seks i brutalne narodziny wspólnego dziecka – wszystko to zobaczymy na ekranie. W udzielonym niedawno wywiadzie Robert Pattinson powiedział, że dwie ostatnie części sagi nie są już filmami dla dzieci. Bez wątpienia jego słowa były doskonale zaplanowane i przemyślane, bo wywiad jedynie podsycił oczekiwania milionów widzów na całym świecie. Wcale nie tylko tych nastoletnich. Chociaż tych, przyznać trzeba jest najwięcej.
„Zmierzch” ma jedną z najlepiej zaplanowanych akcji marketingowych, jakie w ostatnich latach promowały film. Plotki o tym, czy z ostatnich części zostaną wycięte sceny seksu, były podsycane zanim jeszcze poprzednia część trafiła do kin. Przecieki, jakie w tajemniczy sposób dostawały się do prasy skutkowały w artykułach, tysiącach blogów i wpisów zakochanych w sadze fanów. Wpisy idą w miliony. Oczekiwanie rosło, napięcie sięgało zenitu. Wytwórnia filmowa „przypadkowo” podawała kolejne informacje, pozwalające fanom dywagować, spekulować. Co chwila jakaś tajemnica „wyciekała” do prasy, chwilę potem pojawiły się też i zdjęcia. Aktorzy udzielali enigmatycznych wywiadów. Kiedy wiadomo było już na pewno, że seks będzie częścią filmu, rozpoczęła się kolejna dyskusja, tym razem znawców rynku, rozpatrująca fakt, czy decyzja pokazania seksu w filmie nie jest równoznaczna z przysłowiowym strzałem w stopę. Bo co będzie jeśli na film nie wpuszczą nastolatków?
Powszechnie wiadomo, że statystyczny widz „Zmierzchu” nie przekroczył jeszcze 18. roku życia a znacząca większość jest jeszcze kilka lat młodsza. Dość restrykcyjne przepisy amerykańskie automatycznie podnoszą kategorię wiekową filmu, w momencie kiedy na ekranie pojawia się sama nagość. O seksie już nie wspominając. Decyzja do obrazowego przekazania fizyczności pomiędzy Bellą i Edwardem może więc skutkować w wypuszczeniu filmu ze znacznie wyższą restrykcją wiekową. Amerykanie znacznie bardziej niż Polacy pilnują, aby była ona przestrzegana.
Ale czy na pewno? Producenci bez wątpienia będą chcieli zadowolić wszystkich, tak aby możliwie zmaksymalizować zyski. Najprawdopodobniej więc konsumpcja związku dwójki głównych bohaterów odbędzie się pod tradycyjną kołdrą, tak aby widać było maksymalnie sam tors Roberta Pattinsona. Nagi tors, a jakże. I oczywiście boski. Wbrew temu co opowiada aktor w wywiadach, mało prawdopodobnym jest to, żeby w filmie pojawiła się jakakolwiek nagość. Będą wyznania, uniesienia, górnolotne deklaracje. Ale wszystko w granicy od lat 13. No maksymalnie 15. Bo to reprezentanci tych granic zarobią dla filmu wielkie, wielkie pieniądze. I na ten film pójdą po wielokroć.
Marta Czabała