Sierpień w hrabstwie Osage

Nie ma chyba możliwości, żeby z dobrego tekstu i doskonałej obsady nie powstało coś, co określane byłoby mianem innym niż dobre. Od czasu do czasu, z takiej kombinacji powstaje coś, co z powodzeniem można nazwać wybitnym. Witam w hrabstwie Osage. Filmie trudnym, ale wybitnym. Takim, jakich w kinach wciąż za mało.

2.jpg

Wbrew niektórym portalom filmowym, nie zgodzę się jednak, że to komedia. Tracy Letts napisał ewidentny dramat, dotykając najbardziej emocjonalnego i najtrudniejszego tematu, jaki na świecie istnieje. Rodziny. W tytułowym hrabstwie Osage mieszka małżeństwo Westonów. On nadużywa alkoholu, ona odurza się lekami, tłumacząc ich użycie rakiem ust. Odpala papierosa od papierosa, jest cyniczna, szczera bez zahamowań, tłumi swoje własne lęki. Pewnego dnia zawiadamia dnia swoją rodzinę, że mąż zniknął bez śladu. Do domu zjeżdża się rodzina, między innymi trzy córki Westonów.

3.jpg

„Dobrze, że nie umiemy przewidywać przyszłości, inaczej nigdy nie wstalibyśmy z łóżka” mówi w filmie bohaterka Julii Roberts, Barbara Weston. Dobrze, że nikt nie może wiedzieć, jak emocjonalny jest ten film, bo być może zrezygnowałby z seansu. Tekst Lettsa przeładowany jest emocjami, miejscami tak dużymi, że naprawdę trudno jest oprzeć się chęci wyjścia z kina i ochłonięcia. Te emocje potęguje jeszcze fakt, że całość (jak to w adaptacjach sztuki bywa) zamknięta jest w bardzo ograniczonych przestrzeniach, ciemnych pokojach, ograniczonych planach. Wybuchem emocjonalnego wulkanu jest zaś obsada tego filmu, która przeistacza świetny tekst w wybitny film. Nie ma sensu wymieniać, kto jest doskonały, bo fenomenalni są wszyscy, od pierwszoplanowej Meryl Streep aż do bardzo drugoplanowej Abigail Breslin. Główny pojedynek aktorski odbywa się jednak w duecie Streep – Roberts. Nikt nie kwestionuje tego, że Meryl Streep jest królową Hollywood (dostała za tę rolę 18 nominację do Oscara), ale w tej bitwie musi ustąpić miejsca młodszej koleżance.  Julia Roberts pojawia się ostatnio na ekranie rzadko, ostrożnie wybierając filmowe projekty. Tą rolą przypomniała, że nie jest sztucznym wytworem Hollywood, ale fenomenalną, dojrzałą aktorką, która na ekranie kina tworzy filmową magię. Jeśli za tę rolę nie dostanie Oscara, będzie to wielka krzywda. Poraża w sensie dosłownym.

4.jpg

Poraża też film, chwyta swoją wielką filmową łapą i trzyma jeszcze na długo po wyjściu z kina. Trudno jest go nie przeżyć, odnosząc historie filmowych bohaterów do własnych problemów. To idealna adaptacja przysłowia „z rodziną najlepiej na zdjęciu”. Nieprawdopodobny film, który zobaczyć powinien każdy.

Marta Czabała

 
Polityka Prywatności