Odgrzebane w filmowych zapasach...

A jednak Londyńczycy

Zmieniłam zdanie. Obejrzawszy cały pierwszy sezon Londyńczyków przyznaję, że nie miałam racji. To jeden z najporządniej zrobionych seriali ostatnich lat. Świetnie zagrany i opisany, wydaje się być porządną relacją z życia naszych emigrantów. Ale nawet jeśli wiarygodny nie jest – dalej pozostaje jednym z najlepszych od lat seriali telewizji publicznej.
 

Nic dziwnego, że Telewizja Polska już zdecydowała o nakręceniu kolejnych odcinków. Szczegóły nie są jeszcze znane, jeśli jednak kolejna seria utrzyma poziom – szykuje się prawdziwa perełka w ramówce Jedynki. Jedna z bardzo niewielu, warto więc dodatkowo zwrócić uwagę.

Serial wywołał wiele kontrowersyjnych odpowiedzi wśród widzów i odbiorców. Do wydawanej co tydzień Angory pisali, mieszkający w innych krajach czytelnicy, zarzucając twórcom Londyńczyków jednostronne pokazywanie emigracji, nie uwzględnianie wielu jej innych aspektów i minimalizowanie roli Polaka w Wielkiej Brytanii. Być może mieli i rację. Nie mi to kwestionować, bo też emigracja zarobkowa do Wielkiej Brytanii jest mi całkowicie obca a Wyspy zdarzyło mi się odwiedzić jedynie w celach turystycznych. Dlatego też pozwolę sobie skupić na serialu jedynie jako produkcie.

Na szczęście dla mnie i dla wielu innych jako widzów, twórcy Londyńczyków zdecydowali się zatrudnić w serialu tzw. świeże twarze. Dość już zatrudniania w filmach dokładnie tych samych powielanych aktorów, dość dziesięciu seriali jedynie z trzema aktorami. Nareszcie jest na co, a raczej na kogo popatrzeć. Świetna jest Natalia Rybicka, Rafał Maćkowiak, Robert Więckiewicz, Gabriela Muskała, Roma Gąsiorowska i wielu, wielu innych. To bodajże najlepsza obsada od wielu lat, obsada aktorów utalentowanych, świadomych swojego warsztatu i dobrego scenariusza jaki przypadł im w udziale.

Marek Kreutz i Ewa Popiołek, osoby właśnie za scenariusz odpowiedzialne, poważnie podeszli do swojego zadania, tworząc opowieść poważną, niebanalną, niewątpliwie opartą na wnikliwych badaniach na temat emigracji. Nie ma tutaj powierzchownych postaci, czy banalnych tekstów, dialogi i sceny są przemyślane, wyważone. Opowieści o  życiu poszczególnych bohaterów wciągają, pozwalają na zaangażowanie, powodują poważny niedosyt co do dalszych losów bohaterów. Z dużą niecierpliwością czekam na kolejną serię, w nadziei na to, że dorówna tej pierwszej. Jeśli będzie tak choć w połowie, seria na pewno odniesie sukces.

Marta Czabała

>>>powrót


 
Polityka Prywatności