Odgrzebane w filmowych zapasach...

Przesilenie

Przesilenie obejrzałam na domowym DVD, w środku tygodnia, w porze kiedy nawet najstraszniejszy horror nie jest bardzo straszny. Okazało się, że takie środki ostrożności nie były konieczne. To film typowo telewizyjny, średnio straszny, ograny w zakresie efektów filmów tego gatunku. Nie straszy. A jeżeli już to niespecjalnie.
 

Film Myricka to opowieść o duchach. Jej główna bohaterka Megan dochodzi do siebie po tragicznej samobójczej śmierci siostry bliźniaczki. Pół roku po tym jak Sophie z niewiadomych powodów postanowiła odebrać sobie życie, Megan wyjeżdża ze znajomymi do domku nad jeziorem. Chcą uczcić letnie przesilenie, czas kiedy  - jak wieść głosi – najłatwiej jest skontaktować się z duchami. Już od samego początku Megan wyczuwa czyjąś obecność, znajduje też znaki, których pochodzenia nie jest w stanie wyjaśnić. Zaczyna wierzyć, że zmarła siostra chce się z nią skontaktować.

Przyznaję, że całość poprowadzona jest całkiem sprawnie, co nie znaczy jednak, że można tu znaleźć coś oryginalnego. Wszystko zaczerpnięte jest – czasami niemalże żywcem – z podobnych thrillerów i horrorów. Będzie więc trochę pojawiających się za plecami duchów, magicznie spadających pudełek czy samochód, który w nocy sam zapala światła. Będzie też oczywiście sporo krzyku, w szczególności w wykonaniu obsadzonej w głównej roli blondwłosej Elizabeth Harnois. Jeśli jeszcze dodać trochę seksu, dziewcząt w bikini i sprośnych żartów – mamy idealny film dla nastolatków.

Dodam jeszcze, że z całkiem przyzwoitym zakończeniem, odpowiednio splatającym wszystkie wątki. Troszeczkę ponad 80 minut to akurat, żeby się nie znudzić. Po obejrzeniu czułam się w pełni usatysfakcjonowana, a wydanie 14 złotych na DVD nie wydało się tak dramatycznym błędem jak przy wielu filmach. Świetnym zabiegiem okazało się wprowadzenie Przesilenia bezpośrednio jako DVD, nie mam wątpliwości, że jako premiera kinowa nie znalazłaby dostatecznie wielu wielbicieli. Tak, po film mogą sięgnąć wyłącznie ci, którzy naprawdę lubią takie telewizyjne kino klasy B. A ci na pewno go docenią.

Marta Czabała

>>>powrót


 
Polityka Prywatności