Śmiertelna odwilż
Pod tym groźnym tytułem kryje się nic innego jak tylko marniutki film o potencjalnej zagładzie. Czwórka studentów przylatuje to arktycznej stacji, aby obserwować pracę profesjonalistów. Niestety, cała czwórka zastaję stację pustą. Przeszukawszy pomieszczenia, studenci odnajdują zwłoki nieżywego niedźwiedzia polarnego a w jego zwłokach dziwne robaki. To właśnie te niepozorne stworzenia okazują się być potencjalnie śmiertelnym niebezpieczeństwem dla ludzkości...
Jeśli lubicie średnio efektownie pokazywaną śmierć, jeśli mordercze robaki są w waszym centrum zainteresowania, to film dla was. Tym bardziej, jeśli nie przeszkadza wam schematyczność, średnie (z tendencją na kiepskie) aktorstwo i dużo, bardzo oklepanych tekstów. Będzie tutaj dużo krzyku, sporo krwi, ucinane kończyny i bluzgające krwią kobiety. Będzie seks, tak jakby chociaż jeden numerek był koniecznością każdego średniego filmu grozy. Będzie też sporo patetycznych tekstów o sprowadzającej na siebie zagładę ludzkości i trochę rodzinnych banałów. Całość podsumowuje się jako marniutkie (z tendencją na średnie) kino grozy, wyłącznie dla zagorzałych wielbicieli gatunku, którzy powinni obejrzeć je w telewizji, najlepiej bez specjalnego skupienia. Inaczej można mieć silne poczucie straconego czasu.
Marta Czabała