Z daleka od wypożyczalni!

Uciec przeznaczeniu

Polski tytuł wydaje się nie być przypadkowy, bo też większość fabuły podejrzanie przypomina serię filmów „Oszukać przeznaczenie”. Ci, którzy lubują się w młodzieży uciekającej przed przeznaczeniem w pięciu już filmach, na pewno spojrzą w miarę przychylnym okiem na tę podróbkę bardziej znanego odpowiednika. A jak to z podróbkami bywa, ta jest znacznie gorsza. Ale prawdziwy wielbiciel horrorów i takie rzeczy zniesie.
 

Znalazłam gdzieś na filmowym portalu wpis, że ten film to skrzyżowanie „Jumanji” i „Oszukać przeznaczenie”. Myślę, że twórcy rodzinnego „Jumanji” mogliby się poczuć dotknięci, bo w filmie Armiñána na próżno dopatrywać się humoru, przygody czy też… elementarnej logiki. Grupa studentów trafia na wakacjach na dość makabrycznie wyglądającą grę planszową, o jakże swojskiej nazwie Mamba. Kiedy zaczynają grać, dość szybko orientują się, że każdy przegrywający ginie naprawdę, w sposób dokładnie taki jak w grze. Rozpoczyna się nierówny wyścig o życie i seria efektownych śmierci.

A obrzydzenie przychodzi naprawdę szynko. Armiñán nie próbuje w żaden sposób przekonać nas, że oto tworzy coś więcej niż tylko bezmózgą sieczkę dla młodzieży, na dodatek bezwstydnie zerżniętą z innych filmów. Dlatego też całość ogląda się z lekkim zniechęceniem, które dla wielbicieli horrorów zmieni się pewnie miejscami w znudzenie. Strasznie to wszystko oklepane, nieciekawe i średnio zagrane. Wszyscy są odpowiednio śliczni, a ich kolejne zgony długie, krwawe i nieefektowne. Nie znalazłam nawet jednego elementu, dla którego mogłabym ten film polecić. Za to argumentów na ucieczkę od niego jak najdalej, wiele. Naprawdę szkoda marnować czasu.

Marta Czabała

>>>powrót


 
Polityka Prywatności