Z daleka od wypożyczalni!

Apollo 18

Męczący film, głównie za sprawą tego, że całość stylizowana jest na dokument. Teorie spiskowe mają to do siebie, że bardzo dobrze się je ogląda, pod warunkiem jednak, że robi się z nich film akcji, a nie żmudną, zaciemnioną relację udającą prawdę. Ach, mógłby być z tego doskonały film science - fiction…
 

Kiedy NASA postanowiła przerwać pasażerskie loty na Księżyc, spekulacjom co do powodów tej decyzji nie było końca. Jedną z teorii spiskowych było to, że na Księżycu odkryto coś, czego istnienie mogłoby zagrozić całej ludzkości. Wysłana w tajemnicy przed światem załoga Apollo 18 nie wiedziała dokładnie z czym przyjdzie im się zmierzyć. To co zastali na kamienistej planecie przerosło wszystkie oczekiwania.

Dokumentalizowany film Gonzalo López-Gallego ma być obrazem tego, co mogła napotkać na swojej drodze misja Apollo. I jest niestety ciut zmarnowanym potencjałem. To co mogło okazać się doskonałym pomysłem na film science-fiction, jest tutaj troszkę męczącym filmem, jedynie o zabarwieniu s-f. Męczącym zresztą, głównie za sprawą przerabiania go na siłę na dokument. Rozumiem, oszczędza to trochę pieniędzy, bo też zdjęcia są w dużej mierze zaciemnione i niewyraźne, ale przez to też męczące i miejscami naprawdę nudne. Nie czuć napięcia, niespecjalnie można się przejąć wydarzeniami, bo też to co przydarza się bohaterom było już w innych filmach. I te inne filmy, nie udające na siły prawdziwych historii, są znacznie lepsze od Apolla 18. Być może za sprawą większego budżetu a tym samym znacznie lepszych efektów, być może za sprawą sprawniej napisanej, bardziej sensownej historii. Tutaj mamy taki półprodukt, źle wystylizowany, mylnie ukształtowany na dokument, ani przez chwilę nie przerażający, ba nawet nie straszny. I ciemny! Mało co widać. I lepiej nie próbować się czegoś dopatrzeć, bo naprawdę nic nie znajdziecie.

Marta Czabała

>>>powrót


 
Polityka Prywatności