Biegiem po DVD!

A lonely place to die

Słowo honoru, myślałam, że to horror. A tutaj proszę, to film sensacyjny, najwyżej thriller, w kategorii „film telewizyjny” sprawdzający się naprawdę świetnie. Kto wie, czy nie poradziłby sobie równie dobrze wśród filmów kinowych. Bardzo dobre kino akcji!
 

Nawet jeśli opowiedziana historia – w bardzo podobnej formie – była już opowiedziana z kilkunastu innych filmach. Grupa przyjaciół wspina się w szkockich górach. Podczas pokonywania szlaku, słyszą dziwne głosy. W zakopanej w ziemi skrzyni odnajdują przerażoną dziewczynkę. Nie mając specjalnego wyboru, postanawiają skrócić swoją wycieczkę i sprowadzić dziewczynkę w dół góry. Mała bohaterka ma jednak swoich prześladowców, którzy wkrótce ruszają śladem całej grupy. Czy uda się wykonać tą swoistą misję?

Pewnie nie będzie zaskoczeniem, jeśli powiem, że nie wszyscy przyjaciele zejdą z feralnej góry. Niektórzy za to zejdą z tego świata, w dość brutalny i filmowy sposób. Film Juliana Gibey nie stroni od przemocy, nie udaje kina familijnego, nie próbuje nam wmawiać, że jest czymś innym niż jest. A jest naprawdę sporym osiągnięciem, bo sensownym filmem sensacyjnym, fakt dość brutalnym, ale też wciągającym, ciekawym i trzymającym w napięciu. Dzieje się sporo, jak w takich filmach dziać się powinno, rzadko kiedy jest naprawdę przewidywalnie i szablonowo. W wielu miejscach jest autentycznie ciekawie. To półtorej godziny bardzo solidnego kina akcji. Jeśli tylko wpadnie w wasze ręce, oglądajcie bez wahania!

Marta Czabała

>>>powrót


 
Polityka Prywatności