Biegiem po DVD!

Timer

Zdumiewająca i pozytywna niespodzianka. Z całkowicie trywialnego pomysłu wyrosła nam komedia całkiem śmieszna, ale przede wszystkim mądra, nie obrażająca godności swojego widza. Ogląda się to doskonale, z refleksją i nostalgią.
 

Nie jest to oczywiście żadne wydarzenie, nie jest to rewolucja, ale naprawdę przyjemnie spędzone półtorej godziny. Świat uczuciowy, w którym mieszka bohaterka filmu Oona, rządzony jest przez timery. Te malutkie, montowane w nadgarstkach urządzenia odmierzają czas do poznania bratniej duszy i miłości życia. Timer Oony jeszcze nie odlicza, dlatego dziewczyna obsesyjnie poszukuje kolejnych mężczyzn bez timerów i sprawdza czy wmontowane naprędce urządzenie będzie kompatybilne z jej własnym. Jak na razie bez sukcesu. W końcu więc postanawia wziąć przykład ze swojej przyszywanej siostry i dać sobie trochę oddechu. Zaczyna widzieć przyjemność w niezobowiązujących związkach z mężczyznami, których timer odlicza już dla kogoś innego. Przyjemność i zero zobowiązań. Tak właśnie Oona poznaje Mikey’a, który stopniowo zdobywa sobie drogę do jej serca. Tylko jak można zaangażować się w związek, jeśli timer Mikey’a odlicza krótki czas do spotkania innej kobiety jego marzeń?

Bardzo ciekawa koncepcja na film, która zostaje w pełni wykorzystana. To zresztą znacznie bardziej film obyczajowy niż komedia. Bo czy gdybyście mieli możliwość założenia Timera, to czy skorzystalibyście z niej? Czy timer generuje więcej korzyści czy jednak szkód? Ułatwia czy utrudnia życie? I czy przypadkiem czegoś nie zabija w codzienności? Jako taką swoistą dywagację całość bardzo dobrze się ogląda. Film Jacqueline Schaeffer, nawet jeśli daleki od realizmu, jest prawdziwy. I dlatego trudno jest go nie oglądać z odniesieniem do własnego życia. Tym bardziej, że całość uwiarygodniają bardzo przyzwoici aktorzy, zdumiewająco dobrze jak na tak lekki gatunek odnajdujący się w całej opowieści. Nie ma wśród nich jednego słabego ogniwa. Nie ma go także w scenariuszu, który daje nam opowieść prostą, ani przez chwilę nie banalną. I to największy atut tego filmu, wyróżniający go na tle innych, podobnych gatunkowo, ale znacznie gorszych opowieści. Ogląda się to świetnie, a po całości zostaje kilka mądrych refleksji. Przyjemne.

>>>powrót


 
Polityka Prywatności