Strażnicy skarbu
Wydaje się znajome? I jest, bo przecież te filmowe poszukiwania skarbów uprawiamy chyba od początku kina i telewizji. Różnią się bohaterowie, różni się poziom wykonania i różni się budżet, co w przypadku takiego kina bywa niejednokrotnie czynnikiem kluczowym. Tutaj budżet jest raczej nieduży, w miarę adekwatny do schematycznego filmu telewizyjnego. Nie ma rewelacji, nie ma też jednak żenujących scen, nawet jeśli scenariusz jest naprawdę dość schematyczny. Bohaterowie są standardowo śliczni, standardowo zainteresowani wątkiem romantycznym (tutaj na drodze staje kościół!), ci źli robią stosownie telewizyjne wrażenie. I wszystko jest tak jak trzeba, jeśli tylko lubicie takie filmy i nie przeszkadza wam ta sama historia w różnym wydaniu. Tę można obejrzeć spokojnie bez specjalnej nudy. Przyzwoite.