Biegiem po DVD!

Człowiek na krawędzi

Trailer zwiastował dynamiczny film sensacyjny i w zasadzie nie ma się czego czepiać. Jest sensowna fabuła, jest kilka zwrotów akcji, jest sensowne aktorstwo i kilka wielkich nazwisk w obsadzie. Ale zachwycać też jest się trudno, bo film wpada do worka, gdzie znajduje się tysiące innych mu podobnych.
 

Ale zaczyna się nieźle, przyznać trzeba. Na gzymsie 21. piętra luksusowego hotelu pojawia się mężczyzna. W pokoju zostawia list pożegnalny, jego intencje wydają się więc być jednoznaczne. Wezwana na miejsce policyjna negocjatorka Lydia Mercer jest przekonana, że uda się jej namówić mężczyznę do powrotu do pokoju. Nikt nie wie jeszcze, że to wyjście na gzyms to jedynie część misternie uknutego planu, mającego na celu ukradzenie jednego bardzo, bardzo cennego diamentu.

To produkt typowo hollywoodzki, taki ze średniej półki, bez aspiracji do tej najwyżej.  Ale nie każdy film musi przecież do tej półki aspirować (ach ta wytwórnia Asylum) i nie ma w tym nic złego. Przyznać trzeba, że ogląda się to przyjemnie, lekko i ze względnym zainteresowaniem, chociaż naprawdę trudno się przejąć czy zdenerwować, jak to przy wielu lepszych filmach bywa. Aktorzy robią co mogą, żeby uwiarygodnić przyzwoity scenariusz. Najlepiej wypada obsada drugoplanowa, doskonały Jamie Bell i Genesis Rodriguez przyćmiewają znacznie bardziej doświadczonych kolegów. Już sam Bell jest doskonałym argumentem, żeby ten film obejrzeć.

Znajdzie się ich jeszcze kilka, bo to w sumie nienajgorszy film. Dzieje się dużo, szybko, wydarzenia wydają się mieć logiczne wyjaśnienie i nic nie wynika nie wiadomo z czego. Trzeba kunsztu, żeby umiejętnie zamknąć akcję w kilku godzinach i nie znudzić widza, żądnego przecież coraz to bardziej wyrafinowanej rozrywki. I z tego zadania Asger Leth wychodzi zwycięsko. Ten film trzyma w swoich objęciach, chociaż niespecjalnie mocno. Można obejrzeć, trudno się przejąć. Ale poczucia straconego czasu nie ma. Czy to wystarczy, żeby nazwać go dobrym? To już zależy od indywidualnego podejścia. Mi się podobało. Prawie bardzo. Prawie.

A.N.

>>>powrót


 
Polityka Prywatności