Odgrzebane w filmowych zapasach...

Szczelina

Ach, gdzie te lata 90te, gdzie efekty specjalne robione były na domowych PC-etach, gdzie efekty specjalne zamykały się w papierowej scenografii i mimice aktorów. Tamta dekada pozostawiła po sobie cudne telewizyjne perełki, których oglądanie wywołuje dzisiaj już tylko śmiech. Ale ile można się przy tym ubawić!
 

Ale sama historia jest poważna do bólu. Eksperymentalna łódź podwodna Syrena II schodzi pod powierzchnię wody aby dowiedzieć się co stało się z zaginioną Syreną I. Ale pod wodą czeka znacznie więcej niż tylko załoga prosząca o ratunek…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Oglądając ten film 22 lata po jego premierze, trudno jest się nie uśmiechać na papierową, tandetną z dzisiejszego punktu widzenia scenografię i nieszczególnie wiarygodną historię. Ta  z 2012 roku byłaby niezłym, ale może ciut przesadzonym horrorem, przeładowanym momentami suspensu i efektami, które byłyby wynikiem pracy najlepszych grafików. Być może byłaby w tym nieszczęsnym 3D. Ale czy byłaby lepsza? Fakt, jest w tym filmie trochę tandety. Fakt, jest kilka typowo idiotycznych, pseudo naukowych  tekstów („Niech Morris zmieni polaryzację na zewnętrznych antenach radarowych (…)Komputer może ustawić interwał erupcji”). Jest sporo efektów, które w tamtych czasach mogły być uznane za super zaawansowane, dzisiaj jednak budzą tylko rozbawienie. Ale i tak ogląda się to jakoś z przyjemnością. Ci, którzy już nie są nastolatkami, pewnie z przyjemnością wrócą na chwilę do czasów, kiedy najbardziej zaawansowaną grą komputerową było zbieranie jajeczek wypadających z koszyczków albo wymijanie nadjeżdżających aut. Młodzi, nie wiecie co tracicie. Oglądajcie z szacunkiem.

Marta Czabała

>>>powrót


Polityka Prywatności