Biegiem po DVD!

Jak urodzić i nie zwariować

Dzieci to przepiękna sprawa, ale też najtrudniejsza praca na świecie. Słowo honoru, potwierdzi to wam każdy rodzic. Nie ma chyba takiego, który nie wspomina z nostalgią czasów kiedy to nie było żadnej odpowiedzialności, kiedy problemy były znacznie mniejsze a i rachunki niższe. I to nie jest tak, że cofnęlibyśmy się do tych czasów na stałe, o nie. Ale taki jeden dzień, raz na jakiś czas bardzo by się przydał. Tak, żeby zachować zdrowe zmysły.
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dzieci posiadają też bohaterowie filmu Kirka Jonesa, chociaż mają do rodzicielstwa różne podejście. Wendy zachodzi w ciążę po latach starania, przekonana, że czeka ją właśnie najpiękniejsze 9 miesięcy jej życia. Chwilę później nie może się już doczekać końca błogosławionego stanu, porażona objawami fizycznymi, jakie niesie za sobą bycie w ciąży. Na pewno nie pomaga też fakt, że w ciąży jest też młoda żona jej teścia, która jednak wygląda tak, jakby właśnie zeszła z wybiegu dla modelek. Ale bohaterów jest znacznie więcej. Jest młode małżeństwo, starające się o adopcję dziecka z Afryki. Jest młodziutka Rosie, która zachodzi w przypadkową ciążę po jednorazowym seksie z kolegą z liceum. Jest prezenterka telewizyjna, która jest pewna, że ciąża nic w jej życiu nie zmieni.

 

 

 

 

 

 

 

Przeplatające się wzajemnie historię to dzisiaj w kinie nic nowego. I właśnie dlatego trzeba zrobić je lepiej niż inaczej, subtelnie, dobrze, tak żebyśmy pamiętali cały film jeszcze chociaż trochę po wyjściu z kina. Mam takie wrażenie, że Jonesowi właśnie to się udało. Wszystko się uzupełnia, komentuje, składa na wieloraki, różnorodny obraz bycia rodzicem. Jest humor, subtelny, ciekawy, nigdy nie przesadzony. Jest sporo refleksji o byciu rodzicem, zarówno o macierzyństwie jak i ojcostwie. Są wspaniali aktorzy (najcudowniejsza pod słońcem Elizabeth Banks, najsłabsza Lopez), zarówno męscy, jak i damscy. Jest dobry scenariusz, uśmiech i łezka. I zero, zero dowcipów rodem z toalety! Identyfikuję się z filmem w całości, tak jak podejrzewam ci, co też mają dzieci. Rozkoszny.

Marta Czabała

>>>powrót


Polityka Prywatności