Odgrzebane w filmowych zapasach...

Mówić o tym filmie tylko dobre rzeczy to i tak za mało. To ciepła, wzruszająca a jednocześnie prześmieszna opowieść o życiu, poszukiwaniu sensu własnego istnienia, miłości i przyjaźni we wszystkich postaciach. Kino dla wszystkich. Bez wyjątku.

Dobry film, chociaż jedynie dla koneserów kina specyficznego. Takiego spokojnego, statycznego, typowo przegadanego. Świetnie zagranego przez rewelacyjnych aktorów, takich prawdziwych, nie udających dwudziestoletnich podlotków. Żeńska część dorosłej publiczności będzie bardzo zadowolona.

Przedziwaczna, chociaż w pozytywny sposób opowieść o morderstwie, procesie i uczuciu. Świetna rola Annette Bening i Bena Kingsleya i równie dobry, chociaż zdumiewający scenariusz. Wciąga a ogląda się z przyjemnością.

Zamysły i pomysły reżyserskie dziwnymi chodzą drogami. Ten o zrobieniu filmu o naszych emigrantach jest niewątpliwie pomysłem dobrym. Zwłaszcza jeśli ma się do dyspozycji niezmiernie dobrych aktorów i duży telewizyjny budżet. Szkoda tylko, że wizja jest jednostronna, bo też realizmu wszechobecnego nieszczęścia, smutku i szarości ja jakoś nie kupuję. Przynajmniej po tym pierwszym odcinku.

Kiedyś przeróżne złowieszcze potwory atakowały Nowy Jork. Były gigantyczne króliczki, glisty, nawet złowrogie pomidory. Teraz niemalże te same potwory atakują lecące samoloty i Bogu ducha winnych pasażerów. Jak i w serii poprzedniej, nie ma tutaj specjalnie sensu, efekty są kiepskie a emocji zero. Co nie przeszkadza producentom w produkowaniu kolejnych samolotowych sensacji, bo te najwyraźniej zarabiają na siebie pieniądze. I przyciągają widzów, co zresztą widzę sama na sobie.

Telewizyjna produkcja z pogranicza kryminału i sensacji. Jak na swoją kategorię (bardzo B) film całkiem przyzwoity, mimo iż raczej przewidywalny i statyczny. Daje nam jednak tyle, ile od telewizyjnych obrazów możemy wymagać. I zaręczam szczerze, że to wcale nie tak mało.

Pod tym dziwacznym i trudnym do zrozumienia tytułem kryje się film klasy B, gdzieś z pogranicza dramatu i kryminału. Ma potencjał i uzdolnioną aktorkę w roli głównej. Szkoda, że kiepski scenariusz i beznadziejne zakończenie nie pozwala mu na wyjście z kategorii telewizyjnej rozrywki.