
Przez wielu uważany za najlepszy hiszpański film ubiegłego roku, NAWET DESZCZ to widowiskowa produkcja w gwiazdorskiej obsadzie (Gael Garcia Bernal, Luis Tosar), napisana przez Paula Laverty’ego, scenarzystę filmów Kena Loacha, z muzyką Alberta Iglesiasa, na stałe współpracującego z Pedro Almodovarem. Na czele ekipy stanęła kobieta – hiszpańska reżyserka Iciar Bollain (Daję ci moje oczy, Mataharis).

Kid Cudi, czyli Scott Ramon Seguro Mescudi, 27-letni amerykański raper, nagrał piosenkę i zrealizował teledysk promujący najnowszy film z Colinem Farrellem – „Postrach nocy”. Farrell wciela się w filmie w rolę wampira, z którym musi zmierzyć się nastoletni Charley. Kid Cudi w swym utworze „No One Believes Me” także przybiera wampiryczną postać.

Wielki przebój Disneya – „Król Lew”, powraca w sierpniu na ekrany w technologii 3D. Robert Neuman, który czuwał nad przekształcaniem filmu w widowisko trójwymiarowe, był wielkim entuzjastą tej decyzji: – Uważam, że dzięki temu jeszcze lepiej będziemy w stanie opowiedzieć tę historię, zaakcentować niuanse, dodać jej głębi. Do skomplikowanego procesu konwersji zatrudniono aż 60 specjalistów od 3D.

Pedro Almodóvar do głównej roli w swoim najnowszym filmie "Skóra, w której żyję" szukał aktorki wyjątkowej. Nieopatrzonej jeszcze, a jednocześnie na tyle utalentowanej i doświadczonej, by udźwignęła ciężar trudnej roli. Jego wybór padł na Elenę Anayę, którą prasa już okrzyknęła nową gwiazdą hiszpańskiego kina.

Sony Picture Classics ośmielone sukcesem filmu „O północy w Paryżu” zapowiedziało jego ponowną amerykańską premierę! Najnowsza komedia Woody’ego Allena trafi do szerokiej dystrybucji w USA 26 sierpnia. Tego samego dnia paryski hit Allena zagości na ekranach polskich kin.

Pedro Almodóvar do głównej roli w swoim najnowszym filmie "Skóra, w której żyję" szukał aktorki wyjątkowej. Nieopatrzonej jeszcze, a jednocześnie na tyle utalentowanej i doświadczonej, by udźwignęła ciężar trudnej roli. Jego wybór padł na Elenę Anayę, którą prasa już okrzyknęła nową gwiazdą hiszpańskiego kina.

To kolejna niezmiernie udana adaptacja książki Nicholasa Sparksa. Świeża, oryginalna, pozbawiona amerykańskiego patosu i banałów. Najwyraźniej wystarczy zatrudnić zagranicznego reżysera, żeby historia o miłości wyróżniła się z tłumu produkowanych powszechnie, niemalże bliźniaczo podobnych do siebie filmów.

21 października na ekrany kin trafi DOM SNÓW, porównywany z „Szóstym zmysłem” thriller Jima Sheridana, wielokrotnie nominowanego do Oscara twórcy „Mojej lewej stopy” i „W imię ojca”. W przerażającej historii o domu skrywającym mroczne tajemnice zobaczymy plejadę hollywoodzkich sław – Daniela Craiga, Rachel Weisz i Naomi Watts.

„KRAJ GAZEM PŁYNĄCY” Josha Foxa pokazuje prawdziwą cenę wydobycia gazu łupkowego, stawiając jednocześnie pytanie, czy takim kosztem warto go w ogóle wydobywać. Nominowany do Oscara w 2011 roku, uhonorowany nagrodą na festiwalu filmowym w Sundance, a także Wyróżnieniem Jury nagrody Green Warsaw Award na 8. festiwalu Planete Doc film całkowicie zmienia promowany w Polsce „proekologiczny” obraz „łupkowego cudu” obnażając zagrożenia związane ze stosowaną w tym przemyśle techniką.

Lato 1945 roku, tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej. Tadeusz, polski żołnierz, któremu wojna zabrała wszystko i niczego nie oszczędziła, dociera na Mazury, na ziemie, które przed wojną należały do Niemiec a po wojnie zostały przyznane Polsce.

Jeden z najbardziej ukochanych przez dzieci animowanych filmów Disneya – „Król Lew”, powraca. To nie tylko wspaniała historia i niezapomniane postacie, lecz również nagrodzona dwoma Oscarami ścieżka dźwiękowa. Nagrody te przypadły Hansowi Zimmerowi za oryginalną muzykę oraz Eltonowi Johnowi i Timowi Rice'owi za piosenkę „Can You Feel The Love Tonight”.

Ostatni film z Guillaume Depardieu w roli głównej – „Dzieciństwo Ikara” wejdzie do kin 26 sierpnia. Historia powstawania filmu „Dzieciństwo Ikara” jest wyjątkowa - ponownie życie młodego Depardieu splotło się ze scenariuszem obrazu, w którym zagrał. Bohater - JONATHAN – jest po ciężkim wypadku w wyniku którego stracił nogę (dokładnie jak Guillaume Depardieu). W filmie poddaje się wizji szalonego doktora, który wierzy, że znalazł sposób na regenerację ludzkiego ciała.

Pamiętacie klasyczny horror Toma Hollanda z 1985 r. – „Postrach nocy”? W rolę pełnego uroku wampira wcielił się wówczas Chris Sarandon. A wampiry, jak wiadomo, nadal są na fali. Już we wrześniu zobaczmy nową wersję tamtej krwawej opowieści. Wampirycznym sąsiadem jest tym razem Colin Farrell („Niepokonani”, „Londyński bulwar”, „Aleksander”). W filmie wystąpiła także znakomita australijska aktorka Toni Collette („Mała miss”, „Był sobie chłopiec”, „Szósty zmysł”).

Ze względu na bezkompromisowość i nieprzewidywalność nazywany jest l’Enfant Sauvage (dzikim dzieckiem). Reżyser, który słynie z łamania filmowych schematów, ale daleko mu do zwykłego postmodernistycznego wesołka. To jego bohaterowie kształtują gatunkowe universum, nie na odwrót. Bo trzonem jego kina jest subiektywna narracja, a ta musi być ściśle podporządkowana psychologii postaci.

Podobno klamka już zapadła i przygody czterech przyjaciółek z Nowego Jorku, wkrótce doczekają się nowej odsłony. Jak twierdzą same zainteresowane, telewizja rzadko pokazuje opowieści o kobietach po 40stce, dlatego warto jest zainwestować w kolejne odcinki. Tylko czy aby na pewno nie chodzi znowu o pieniądze?

Oj, dziwnie było. Lansowany jako wydarzenie, podpisany jednymi z najznamienitszych nazwisk Hollywood i filmowego science-fiction, film pewnie przyciągnie tłumy. Większość z nich może jednak wyjść z kina dość skonsternowana. Bo technicznie to film perfekcyjny. Ale scenariuszowo to bodajże jedna z najdziwaczniejszych opowieści jaka powstała w cyklu opowieści o kowbojach.

Słowo honoru, to jeden z najmądrzejszych filmów, jakim udało się w tym roku trafić na ekrany kin. Na dodatek to prawdziwa, całkowicie nieprzesadzona komedia romantyczna. I to mądra! I śmieszna! I jeszcze bardzo dobrze zagrana. A to już więcej niż można by prosić od większości filmów trafiających dzisiaj do kin.

Czasami, kiedy człowiekowi bardzo się nudzi, sięga po filmy, które już od dawna leżą na półce, zawsze jednak jakoś daleko w kolejce. Ale w pewnym momencie okazuje się, że wszystko co możliwe, jest już obejrzane. Tak właśnie w moje ręce trafił „Baywatch wedding”, czyli próba wyciągnięcia z motywu znanego serialu czegoś jeszcze. Za wszelką cenę.

To chyba ostateczne świadectwo upadku polskiej kinematografii. Polacy najwyraźniej nie potrafią nakręcić już nic opartego na własnym, oryginalnym scenariuszu. Na dodatek te zagraniczne całkowicie partaczą, tworząc z nich nieznośne, niewyobrażalnie nudne i żenujące widowiska. Nie ma najmniejszego powodu sądzić, że tym razem będzie inaczej. Brakuje jeszcze, żeby całość wyreżyserował Cezary Pazura.

Dokładnie 7 października rekin kurojad i jego ekipa płetwiaków poczują smaka na kurczaka i opuszczą rodzinne akweny, by siać postrach w nadmorskich kurortach… wróć!... kurnikach. Jednak pierzaści nie pozostaną dłużni i sami przygotują płetwiastym kilka jajcarskich niespodzianek. Wszystko to i jeszcze więcej w zwariowanej ko-ko-ko-komedii z ikrą „MNIAM!”.